-Czemu taka piękna kobieta siedzi sama w barze? - jego głos wydaje Ci się być jeszcze bardziej szarmancki niż on sam, a przecież znasz go dopiero kilka sekund.
-Czasem nawet piękna kobieta musi się trochę zabawić - śmiejesz się nie racząc go nawet spojrzeniem.
-W takim razie chyba powinienem zapytać czy mogę potowarzyszyć? - wtedy postanawiasz na niego spojrzeć, przeszywa Cię właśnie swoimi brązowymi tęczówkami.
-Chyba tak... - rzucasz dość niepewnie starając się zachować obojętny ton, ale przecież czujesz jak właśnie miękną Ci kolana. Może to przez zbyt dużą dawkę alkoholu, może przez szeroki uśmiech goszczący teraz na jego twarzy. Całkiem nieświadomie przygryzasz wargę, sprawiając, że to właśnie na niej skupia swój wzrok.
-Jesteś z Holandii? - postanawiasz przerwać niezręczną ciszę dość banalnym pytaniem, przecież wyraźnie poznajesz jego akcent.
-Tak. - odpowiada dość pewnie, a Tobie wydaje się, że wypiął właśnie pierś do przodu. - Co taka piękna Holenderka jak Ty robi tutaj?
-Sama nie wiem - twój śmiech sprawia, że chłopak decyduje się na kolejny krok.
-Mogę postawić Ci drinka? - widzisz jak woła barmana i nie zastanawiasz się ani chwili nad tym ile alkoholu zmieści dzisiaj jeszcze Twój żołądek. Kiwasz głową, a kilka minut później naprzeciw Ciebie ląduje jakiś kolorowy smakołyk. Po prostu go pijesz zagłębiając się w jakiejś głupiej i bezsensownej rozmowie. Wiesz już, że za wiele z niej nie wyniesiesz, ale na teraz zapamiętujesz, że na imię ma Ibrahim, ale Ty możesz mówić mu Ibi. Przystajesz na tą propozycję i z wdzięcznym uśmiechem kontynujesz rozmowę. Kiedy kilka drinków później prosi Cię do tańca z radością przystajesz na tą propozycję. Z gracją zeskakujesz ze stołka i prowadzona przez niego lądujesz na środku parkietu. Najpierw tańczysz spokojnie, lecz kiedy jego ramiona zaczynają Cię obłapywać nie protestujesz. Nie zauważasz nawet, w którym momencie zaczynasz ruszać swoimi biodrami jeszcze pewniej niż dotychczas. Łapie Cię w pasie, a Ty po chwili co raz pewniej ocierasz się o niego. Jeszcze nie wiesz jak to na niego działa, ale Ty doskonale się bawisz. Wasze ciała poruszają się już chyba nie w rytmie muzyki, a swoim własnym, ale nikt nie zwraca na to uwagi. Ty też, aż do momentu, w którym obraca Cię do siebie przodem i niepewnie muska swoimi wargami Twoje. Odwzajemniasz jego czynności i za chwilę toniesz w długim pocałunku. Nie myślisz o swoim narzeczonym, ale o tej chwili i o tym, że chyba zaczynasz pożądać tego Holendra. Czujesz jak jego dłonie wsuwają się lekko pod Twoją sukienkę, ale nie odciągasz ich. Łapiesz go za kołnierz koszuli i starasz się przyciągnąć jeszcze bliżej siebie.
Po kolejnym gorącym tańcu lądujesz plecami na drzwiach od męskiej ubikacji. Całuje Twój dekolt, a Ty przestajesz już racjonalnie myśleć. Szum alkoholu wziął górę. Bez jakiegokolwiek zawahania oplatasz swoimi nogami jego biodra, podczas gdy on pozbywa się właśnie Twoich majtek. Długo nie musi też czekać na to, aż rozepniesz jego spodnie i pozwolisz oddychać jego paru częściom ciała. Po raz kolejny namiętnie wpijasz się w jego usta. Przez te kilkanaście minut chcesz być jego. Wchodzi w Ciebie, a ty z bólu cicho jęczysz mu wprost do ucha. Po chwili jednak nie czujesz już bólu, a jedynie kolejne fale podniecenia rozchodzące się po Twoim ciele. Przyciskasz go mocniej do siebie z uporem maniaka po raz kolejny szukając jego ust. Ich słodki smak i delikatna faktura sprawiają, że ciągle Ci mało. Nie przeszkadza Ci nawet fakt, że systematycznie przygryza dolną wargę Twoich ust, to co zawsze wkurzało Cię u Twojego chłopaka. Teraz nie zwracasz na to uwagi. Czujesz słodki zapach jego perfum i nie czujesz jakby miało Cię zemdlić. A przecież normalnie by tak było, miałabyś ochotę jak najszybciej zostawić ten zapach gdzieś z dala od siebie. Teraz chcesz go chłonąć swoimi nozdrzami. Nie zauważasz kiedy, ale właśnie zaczynasz sapać mu wprost do ucha, sprawiając jednocześnie i zupełnie niechcący, że przyspiesza swoje ruchy. Czujesz narastające podniecenie i chęć na nowo odnalezienia jego ust. Przejeżdżasz swoimi paznokciami po jego karku sprawiając, że na jego ciele pojawiają się wyczuwalne dreszcze. Wyginasz swoją szyję do tyłu dając upust emocjom. Zarówno Ty jak i on właśnie doszliście. Kiedy jest już po wszystkim stajesz na przeciw niego, nakładasz swoją zagubioną na posadzce część bielizny i uważnie mu się przyglądając wycofujesz się. Chcesz wyjść: z tej łazienki, tego klubu... Wiesz, że musisz szybko wrócić do domu, bo inaczej wyrzuty sumienia nie dadzą Ci spokoju. Czujesz jak jeszcze łapię Cię za nadgarstek, przyciąga do siebie. Swoją dłonią odgarnia jakieś kosmki Twoich lekko poczochranych włosów, które właśnie opadają Ci na twarz. Czujesz ciepłe opuszki jego palców na swoich rozpalonych policzkach i nie stać Cię już na nic innego niż patrzenie na niego ze zdziwieniem. Jeszcze niedawno byłaś pewna, że po szybkim numerku w toalecie zakończy się Wasza znajomość. Teraz? Też zdajesz sobie z tego sprawę, ale z drugiej strony nie jesteś pewna czy tego chcesz. A jego czułość? Nie daje ci spokoju i nie pozwala trzeźwo myśleć. Więc stoisz tam dalej wlepiając swoje tęczówki w jego hipnotyzujące i ciemne oczy. Nie mija chwila, a wpija się swoimi wargami w Twoje łapiąc jednocześnie w ręce Twoją twarz. Przerywasz ten namiętny pocałunek i .... Uciekasz. Wybiegasz z klubu i kierujesz się do domu. W biegu odnajdujesz klucze do gniazda Twojego i Gregory'ego. To tam masz nadzieję znaleźć jakąś chwilę zapomnienia. Ledwo pojawiasz się w środku zdajesz sobie sprawę z tego, że jego nadal tu nie ma. Zegarek na Twoim telefonie wybija 2.50, co oznacza, że lada moment tu wróci. Zrzucasz z siebie sukienkę i nakładasz na siebie pierwszą lepszą koszulkę narzeczonego. Łamiesz swoją pierwszą zasadę i bez pójścia pod prysznic ładujesz się do łóżka spać. Chcesz zagłuszyć wszelkie wyrzuty sumienia, a może zwyczajnie nie jest Ci żal dopuszczenia się do tej zdrady?
Od autorki: Mam nadzieję, że rozdział pomimo dedykacji bloga, nie uraził Was i Waszych przekonań. Wiadomo przecież z góry, że raczej nie każda dziewczyna jest w stanie dać przysłowiowej dupy kolesiowi poznanemu w klubie. Jednak ta scena jest bardzo ważna w kontekście kolejnych rozdziałów. Dodaje dzisiaj, choć miałam to zrobić dopiero w weekend. Kolejny rozdział za jakieś 2-3 tygodnie. Nie chcę zwyczajnie zbyt szybko skończyć tej historii i chcę dać sobie czas na napisanie rozdziału jak najwyższej jakości. Dodatkowo rozpoczęłam prace robocze nad kolejnym opowiadaniem, które światło dzienne ujrzy sama nie wiem kiedy. Wole napisać je w całości, żeby później nie mieć kryzysów twórczych i żeby nie leciało mi jak krew z nosa. Jeśli macie jakieś pytania kierujcie je do mnie tutaj.
Ponadto chcę Wam wszystkim życzyć szczęśliwego Nowego 2013 Roku!
no no no, narąbała sie jak nie wiem i jeszcze szybki numerek?
OdpowiedzUsuńCzekam na nowość :)
Czy jest mi żal, że dopuściłam się zdrady? NIE! To Ibi przecież :DDD I wiesz co Ci powiem? Na jednym szybkim numerku się nie skończy :P
OdpowiedzUsuńZ natury jestem osobą wierną. Kocham swojego chłopaka, wybaczam mu jego błędy, jestem cierpliwa, bla bla bla. Czyli nasz drogi Ibrahim w kraciastej koszuli (swoją drogą dojebałaś tą kratką xD) nie jest takim pierwszym lepszym. Musiał mieć coś w sobie. Innego pewnie bym spławiła, ale jego nie. Poza tym on wcale nie chciał, żebym uciekała zaraz po bzykanku w toalecie. Nie tylko o to mu chodziło... :)
A jednak zdrada. Raczej nie wiem, czy wychodząc do klubu dziewczynie przeszła przez myśl taka możliwość. A jednak do tego doszło.
OdpowiedzUsuńW pewien sposób chciała pewnie zrobić na złość swojemu narzeczonemu. No bo onmoże szaleć, a jej nie wolno? Dobrze, że jednak odczuwa wyrzucty sumienia, że wie, że źle postąpiła. Długo jednak nie zapomni o Ibim i o tym co się stało. Tak samo pewnie, jak i ondługo o niej nie zapomni.
Jednak zdradziła swojego narzeczonego. Co chciała tym osiągnąć? Powodów można byłoby się doszukiwac wiele. Może po prostu chciała mu się w pewien sposób zrewanżować za jego postępowanie? Trudno jest mi to jakoś bliżej zdefiniować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Nie wiem, czemu, ale byłam pewna, że nastąpi spotkanie głównej bohaterki ze swoim narzeczonym w tym klubie, i obstawiałam, że któreś z nich zostanie przyłapane w sytuacji bardzo jednoznacznej, jeśli wiesz, co mam na myśli...
OdpowiedzUsuńZawsze sobie obiecuję, żeby nie przewidywać następnych części, ale i tak to robię. A potem okazuje się, że jest zupełnie inaczej. Co nie znaczy, że źle. Pojawia się Ibi, mamy gorącą scenę miłosną (łazienkową?:/) nie wiem, jak ją profesjonalnie nazwać, ale zaczęłaś z tak zwanego wysokiego C. Paradoksalnie rozumiem tą dziewczynę. Co ona musi czuć widząc, jak jej narzeczony wychodzi ze swoimi znajomymi do takiego lokalu, a ona nie wie, co on tam robi. Pewna forma zemsty, za tą jego ignorancję, odsuwanie od siebie i swojego życia osoby, którą niby się kocha nie jest dla mnie synonimem udanego związku na przyszłość. Może czasem nawet taka "zdrada" jest nawet potrzebna, choć domyślam się, że bohaterka będzie teraz cierpieć męki wyrzutów sumienia.
No to sie działo. Nie chcę wiedzieć ile ona byłaby w stanie jeszcze wypić,a le wiem, że nie był to zbyt dobry pomysł. choć ozliwe, że zapoczątkuje on coś nowego w jej życiu. Co zrobi narzeczony , widząc ją nie czekającą, a śpiącą? Jestem ciekawa jak to dalej poprowadziz. Dziewczyna na pewno będzie miec wyrzuty sumienia, może zauważy, że nie jest jej dobrze w tym związku, spórbuje porozmawiać z narzeczonym. Jest wiele dróg do wyboru, zobaczymy, którą pójdzie;) pozdrawiam i również najlepszego;*
OdpowiedzUsuńmyślałam, że główna bohaterka spotka swojego faceta w tym klubie w obieciach innej, a tu inaczej.
OdpowiedzUsuńniczym nie uraziłaś, może zabrzmie ja ostatnia suka, ale gdy facet byłby taki to czemu nie? wyjsc, poznac kogos, zaszaleć, ale do pewnych granic.
zapraszam na nowość:))
my-perfect-drug.blogspot.com
Nie dziwię się jej, że tak postąpiła. No przepraszam bardzo, ale czy normalny narzeczony opuszcza swoją dziewczynę, zaniedbuje ją i sprawia, żeby czuła się niekochana? No chyba nie. A z resztą. To przecież Ibi. Mój kochany Ibi. To jedno imię ją w całości usprawiedliwia : )
OdpowiedzUsuńAle jeszcze się spotkają, zakochają w sobie i będą mieli dużo dzieci, prawda? *-*
chociaż nie przepadam za czytaniem o scenach... bramkowych;bo już nawet nie podbramkowych; to przeczytałam ten rozdział bez żadnego narzekania c: cała sytuacja w toalecie mi nie przeszkadzała, a jeżeli ma być ona wstępem do rozwinięcia akcji ~ jestem stanowczo na tak :3 nie mam zamiaru protestować c:
OdpowiedzUsuńale smuci mnie to, że `przeleciałam` oczyma treść w tak zastraszająco szybkim czasie o; chciałoby się poczytać więcej, ale fajnie jest ćwiczyć swoją cierpliwość c:
co go głównej bohaterki, to jej puszczalność nawet mi się podoba c: bo kim by była kobieta, gdyby nie miała w sobie czegoś kontrowersyjnego c;
rozdział mi się podobał, i z miłą chęcią poczekam na kolejny :3
Myślałam, że w pewnym momencie się powstrzyma i nie da dupy nowo poznanemu chłopakowi. Jeżeli ta sytuacja jakoś pomoże jej w życiu to dlaczego nie? Nie mam nic przeciwko. Może okazać się to jakimś momentem przełomowym a jej chłopak chyba w sumie sam sobie na takie coś zasłużył.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
zapraszam na nowość na via-blaugrana :)
OdpowiedzUsuńOMNOMNOM! *.* zakochałam się w tym rozdziale. normalnie jest przepiękny. na początku miałam obawy: pójdzie z nim się kochać czy nie? ale wszystko jest tak świetnie napisane, że no nie mam żadnych zastrzeżeń.
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się, że tak to się skończy. Dziewczyna jest strasznie zagubiona. Nie może znaleźć czułości u narzeczonego, więc szuka jej gdzieś indziej. Szczerze? Choć ja bym tak nie postąpiła, to wcale jej się nie dziwię.
OdpowiedzUsuń[echte--liebe.blogspot.com]
Ten wypad do klubu od początku zwiastował problemy. Nie podejrzewałam jednak, że skończy się w ten sposób. Chciała się zabawić, myślałam, że wypije parę drinków, poflirtuje i potańczy z facetami, ale potem wróci do swojego świata. Ona jednak posunęła się o krok dalej. Nie wiem, co mam myśleć. Nie wiem, czy to było pożądanie, czy tylko ogromna chęć wzbudzenia zazdrości w Gregorym i dania mu nauczki. Przecież nie wiadomo, co on robi na swoich imprezach. Jestem ciekawa, jak teraz będzie wyglądało ich życie, czy będzie oparte na kłamstwie, czy na szczerości. Czekam!
OdpowiedzUsuńCzwórka na: http://algo-que-entretiene.blogspot.com/. Zapraszam ;)).
OdpowiedzUsuńIbi! <3
OdpowiedzUsuńOdcinek wprost cudowny. Ja tam myślę, że dziewczyna by się z nim nie kochała, gdyby rozważnie myślała. Była przecież pod wpływem alkoholu, a wtedy człowiek nie myśli racjonalnie.
Mam jednak nadzieję, że ten mały wybryk nie wpłynie negatywnie na jej związek z narzeczonym.
Pozdrawiam ;*
Szóstka na http://nie-warta-cierpienia.blogspot.com/ Zapraszam :)
OdpowiedzUsuńhttp://male-jest-wredne.blogspot.com/ zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na 4 rozdział http://od-milosci-sie-nie-umiera.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)