Siedzisz na łóżku i spoglądasz na kota leżącego obok i mruczącego jakąś kocią kołysankę. Jesteś prawie pewna, że jego biała sierść lśni z oddali. Łapiesz za telefon i sprawdzasz godzinę. 1.30. Zdecydowanym ruchem podnosisz się do góry i kierujesz do okna by zająć swoje miejsce. Miejsce na szerokim drewnianym parapecie. Spoglądasz na oświetloną główną ulicę Paryża, teraz jeszcze spokojną. Ale przecież każda inna kobieta na Twoim miejscu chciałaby tutaj mieszkać. Zabytkowa kamienica z nowoczesnym mieszkaniem i ukochanym u boku. Na pozór spokojny dom. Jednak to o wczesnych godzinach rannych właśnie tą ulicą idzie rozbawiony tłum, który opuszcza kluby leżące na tej samej ulicy, co Twój budynek mieszkalny. Niejednokrotnie budziły Cię te odgłosy imprezy. Chwilę spoglądałaś wtedy w sufit wyczekując na ciszę, a następnie wtulałaś się w wytatuowane ramię swojego narzeczonego i zasypiałaś jak dziecko. O poranku natomiast budzą Cię dźwięki Paryża budzącego się do życia. Zakorkowana ulica, dźwięki klaksonów, ludzie klnący pod nosem na siebie nawzajem i gwar dzieci zmierzających do szkoły. Mimo to wszystko przecież kochasz to miejsce. Kochasz to miasto.
Siedzisz tak przyglądając się oświetlonemu chodnikowi, jakby szukając na nim jakichś oznak życia. Co prawda przechodził nim kilkukrotnie jakiś pijak, ale nie zwracasz na niego większej uwagi. To nie o tą oznakę życia Ci chodzi. Siedzisz tak dziesięć minut, piętnaście, trzydzieści, godzinę... Zegarek wybija właśnie trzecią nad ranem, ale Ty wciąż nie możesz spać. Wiesz, że lada moment przyczołga się do domu on. Stanie w drzwiach, uśmiechnie się do Ciebie i przeprosi. Nie zwracasz już nawet uwagi na to, że zaczynasz palcem rysować po szybie. Wciąż czekasz...
I słyszysz te głuche trzaśnięcie zamka. Nie ruszasz się z miejsca, nadal siedzisz w tej samej pozycji ze wzrokiem wbitym w jakieś drzewo rosnące po środku chodnika. Patrzysz w nie jakby miało dać Ci jakąś odpowiedź. Powiedzieć jak masz się teraz zachować. Jest 3.30, a Ty już padasz ze zmęczenia. Wchodzi do sypialni i pierwsze co robi to zwraca się do Ciebie. Zupełnie jakby wiedział, że będziesz siedziała na tym oknie i czekała na niego.
-Nie śpisz?
-Gdzie byłeś? - odpowiadasz pytaniem na pytanie, nawet nie racząc go choćby najmniejszym spojrzeniem.
-To tu, to tam... - rzuca dość obojętnie stając bliżej Ciebie. - Przepraszam...
I znowu przeprasza, jak zwykle, jak co tydzień. Wiedziałaś, że tak to się skończy. Przywlecze się do domu lub zrobią to jego koledzy, a potem z tym nienagannym błyskiem w oku będzie błagał o przebaczenie wszystkich grzechów. Ale przecież kiedyś tak nie było... To, co ostatnio stało się rutyną, kiedyś bywało pojedynczym wybrykiem.
-Jestem zmęczona, Greg - rzucasz krótko i omijasz go szerokim łukiem. Nie masz ochoty z nim rozmawiać i nikt się Tobie nie powinien dziwić. Wskakujesz do łóżka i marzysz już tylko o tym, żeby zasnąć. Wtedy on łapie za skrawek kołdry. Już wiesz, że zaraz będzie chciał dołączyć do Ciebie.
-Idź pod prysznic - rzucasz dość oschle. - Nie sypiam z brudasami.
Wychodzi. Zamykasz oczy i marzysz już tylko o tym, żeby nie obudził Cię za jakieś dwie godziny, jak tylko źle się poczuje. Żeby nie dręczył go mocny kac i żeby żaden upierdliwy listonosz nie zadzwonił do drzwi o ósmej rano. Morfeusz już wzywa Cię do swojej krainy i wiesz, że minuty w miarę trzeźwego myślenia są policzone. Słyszysz wodę lecącą z prysznica. Działa na Ciebie usypiająco, ale przecież ma prawo. Jest czwarta nad ranem, a Ty dopiero zaczynasz swój sen...
Od autorki: Chcę tylko dodać, że rozdziały tutaj będą pojawiały się na pewno rzadziej niż na pozostałych blogach. Ile ich będzie? Sama nie wiem, mam nadzieję zamknąć się w jakichś 10. Pozdrawiam
Przed przeczytaniem rozdziału pokusiłam się o przeczytanie zakładki 'dedykacja'. To bardzo miłe z Twojej strony, rzadko można spotkać się z tego typu dedykacją, co dobrze świadczy o autorce.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o samo opowiadanie, to na podstawie prologu można wywnioskować już bardzo dużo, albo i nie, to zależy od indywidualnej interpretacji. Doskonale wiesz, co sądzę o Twojej twórczości. Nie przestałaś i nadal nie przestajesz mnie zadziwiać, za co masz u mnie ogromnego plusa.
Z chęcią będę śledziła dalsze losy tego opowiadania.
Pozdrawiam ;*
Jest ciekawie, troszeczkę tajemniczo, i jak zwykle zaskakująco, bo nie spodziewałam się takiego początku. Gdzieś słyszałam, że Paryż nocą jest najpiękniejszym miastem na świecie. Główna bohaterka pewnie doda, że również najbardziej imprezowym, szczególnie w nocy i w jej okolicy. Ma to swoje plusy i minusy, jak widać. Oczekiwanie na swojego chłopaka, który coraz bardziej wsiąka w nocne życie Paryża nie jest chyba najfajniejszym sposobem na spędzanie nocy...
OdpowiedzUsuńkocham tego gifa Afellaya <#
OdpowiedzUsuńRozdział w ciekawej formie. Interesujący i mało mówiący.
Kocham takie prologi.
Czekam na nowość <3
Jest tu Ibi, a odcinków ma być tylko 10?
OdpowiedzUsuńNie no, chyba tego nie przeżyję. :<
Ale kocham ten prolog. Cudowny. Paryż i te sprawy *-*
I zakochałam się jeszcze w opisach bohaterów. Szczególnie w pod tym trzecim zdjęciem :D
no to zostałam miło zaskoczona :3
OdpowiedzUsuńszczerze; nie przypuszczałam tego, że można w taki sposób podejść do tematu c: miło jest uciekać od monotonii, a to opowiadanie daje szansę na dokonanie tej sztuki :3 {a ja jestem fanką wszystkiego, co wyskakuje poza kanony}
najbardziej chwyciło mnie to, że jest to właśnie `historia dla wszystkich`. Bez określonych ram. Bez ściągania wodzy. Dzięki temu; każda z czytelniczek będzie mogła utożsamiać się z treścią na swój własny sposób c:
gratuluję wspaniałego pomysłu, i oczywiście ~ ze zniecierpliwieniem oczekuję kontynuacji :3
Genialny pomysł na opowiadanie, zupełnie inne, niż wszystkie. Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńNa razie jeszcze niewiele jestem w stanie wywnioskować, choć po opisach bohaterów powolutku domyślam się, że będzie ciekawie.
[echte--liebe.blogspot.com]
A więc mieszkam sobie w Paryżu razem z moim wytatuowanym narzeczonym, który ostatnio ostro imprezuje? Hm, not bad. Jak na razie....domyślam się. Jestem bardzo ciekawa kiedy poznam Afellaya i jaka będzie jego rola w moim życiu. Wybawi od toksycznej miłości? A może wręcz przeciwnie...
OdpowiedzUsuńMówiłam Ci, że wszystkie Twoje prologi są wspaniałe? :)
Już sama dedykacja kusi aby przeczytać ten prolog i wgłębić się w jego tajniki i oczywiście czytając historia wciąga niesamowicie. Jest inna niż wszystkie i wspaniale, że jest dla każdej z nas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Bardzo ciekawy prolog, urzekł mnie opis Paryża nocą. Przepiękne, aż by się tam chciało być. Główna Bohaterka musi mieć niezłe przeprawy ze swoim chłopakiem...
OdpowiedzUsuńCzekam na rozwinięcie akcji ! Weny życzę, bo piszesz cudownie:))
Piszesz takie prologi, że awww! Od razu pojawia się zainteresowanie Twoim opowiadaniem, a kiedy docierasz do końca wpisu, nagle jakbyś się ocknęła, bo całkowicie w to wchodzisz i myślisz "Że co? To już? Koniec?"... Tak więc czekam na jedyneczkę i rozwinięcie akcji! :)
OdpowiedzUsuńJak ty to robisz , że piszesz tak świetnie .?
OdpowiedzUsuńJeju .. taki ładny ten prolog ...
Czytałam też Twojego bloga o Rafie ... bardzo mi się spodobał ...
Informuj mnie o wszystkich nowościach na wszystkich Twoich blogach na http://stories-bynikaaaa.blogspot.com/
Pozdrawiam ... :D
Właściwie znowu nie wiem, co powiedzieć. Twoje opowiadania powodują, że zapominam języka w gębie.
OdpowiedzUsuńSwietny pomysł, świetne wykonanie. Niektórzy uważają, że Paryż jest najpiękniejszym miastem na świecie. nikt jednak nie myśli, że żyją tam ludzie, którzy jak wszyscy przeżywają swoje dramaty.
No nic, czekam na następny!
Pozdrawiam!
świetne, w pewnym momencie skojarzyło mi się z filmem 'Dzień świra' sama nie wiem czemu, może przez te powroty o trzeciej nad ranem? cóż więcej dodać, może informuj mnie o nowościach?
OdpowiedzUsuńwysoko postawiłaś sobie poprzeczkę na tym blogu. trudno jest pisać tak, aby każdy mógł się utożsamić z daną postacią. ale życzę szczęścia i powodzenia :*
OdpowiedzUsuńxx
Bardzo mi się podoba pomysł ukształtowania postaci głównej bohaterki w taki sposób, aby każdy mógł się z nią utożsamić. Naprawdę, dzięki temu można się w to wszystko lepiej wczuć, przeżywać to wszystko całą sobą. Wielki plus za to! Czekam na więcej i myślę, jak to jest, że tak późno natknęłam się na Twoje opowiadania. :)
OdpowiedzUsuńPrzejrzałam bohaterów i od razu pojawił się uśmiech na mojej twarzy! ;D
OdpowiedzUsuńZaczyna się bardzo interesująco!
Juz zacieram ręce na kolejną porcję twoich dobrych odcinków!
Pozdrawiam ;*
Jeej, troszkę przygnębiająca ta historia... Znam motyw pijaństwa z własnego doświadczenia i wspomnienia wirują jak w kalejdoskopie. c; Dodatkowo ten zaimek "ty" potęguje te wrażenie personalnej wizualizacji tych cholernych retrospekcji. Ale - jest jak zwykle świetnie, będę czytać. (:
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. xxx [ http://rok-w-raju.blogspot.com ]